Po dwóch dniach nieobecności pragnę przywitać wszystkich wytrwałych. Przyznaję że miałem wielkie ambicje pisać codziennie, jednak, jak wiemy, życie potrafi w sposób doskonały i przewrotny pokazać gdzie jest nasze miejsce i często na ambicjach się kończy, zresztą ostatnio pogoda też nas rozpieszcza. Gdzie ten kochany i upragniony deszcz?

Italo disco a Disco polo? Za stare aby było nowe, czy za nowe aby było stare?